02.10. 1998
Teresa Harsdorf-Bromowiczowa

02.10.1998

Nowosądecka Mała Galeria

Teresa Harsdorf-Bromowiczowa

„Na szlakach górskich wspomnień.” – promocja książki

Teresa Harsdorf-Bromowiczowa urodziła się 27 stycznia 1912 roku w Zielonej koło Kamieńca Podolskiego. Wraz z rodziną uciekając przed bolszewikami osiedliła się w Nowym Sączu.

Na Uniwersytecie Jagiellońskim ukończyła filologie polską i romańską. W latach 30. do wybuchu wojny pracowała, jako nauczycielka nowosądeckich szkół średnich. Była też aktywną działaczką ZHP.

W czasie okupacji działała aktywnie w ruchu oporu i tajnym nauczaniu, była związana z AK. Aresztowana w 1944 roku. Więziona w Nowym Sączu i  Krakowie skąd została przewieziona do obozu w Ravensbruck. W obozie należała do zastępu „Kamieni”. Brała udział w tajnym nauczaniu, organizowała gawędy literackie, a chorym „organizowała” żywność. Od 1 maja 1945 r. przebywała w Doverstorp w Szwecji.

Po powrocie do kraju wraz z mężem zamieszkała na stałe w Zakopanem . Aż do 1971 uczyła w różnych zakopiańskich szkołach średnich, od 1947 w liceum w sanatorium na Bystrem. W 1946-48 była komendantką hufca harcerek w Zakopanem.

Od młodych lat na wycieczkach i obozach harcerskich poznawała Beskid Sądecki, Wyspowy, Gorce oraz Tatry. Po wojnie wspólnie z mężem uprawiała turystykę pieszą, narciarstwo oraz taternictwo. W październiku 1956 zdała egzamin na przewodnika tatrzańskiego. Jest autorką wierszy i wspomnień obozowych (drukowanych w Szwecji i Polsce), a także wierszy i wspomnień tatrzańskich. W 1946-49 była członkiem “Koła Pisarzy Podhalańskich” – wtedy i w latach późniejszych prezentowała swą twórczość tatrzańską i in. na wieczorach autorskich w Zakopanem. Jej wiersze były publikowane w “Oscypku” i “Gaz. Krak.” oraz nagrodzone na jednym z konkursów w związku z Jesienią Tatrzańską, np. Trzy wiersze o człowieku i o skale, Przyjaźń z kosodrzewiną, Żabi Koń . Zmarła 21 sierpnia 2003 roku w Zakopanem.

Teresa Harsdorf – Bromowiczowa – „Twój powrót”

Wróć. Tatry przyzwały cię tęsknotą.
Pomówimy sam na sam o tobie.
Samotne jak ty – kipiące i dzikie –
czekamy odważnie.

A czas nam serca szarpie i żłobi
jak potok.
Zanurz się w naszych mgłach
jak w dniach skąpanych chmurą,
Naprzeciw nieba stań
i pij nasz urok.

Zmierzchem niesiona mgła
uchyli ci tajemnicy:
niebo czeka jak ty,
czeka pełni księżyca,
jak ty czekasz na siebie –
czarne, smutne bezmiernie,
czeka swojej wielkości,
czeka swojej pełni.